Książki dla kobiet i o kobietach

Lubię książki dla kobiet, choć stojąc pod tą kategorią w księgarni boję się, że trafię na tanie romansidło. Ostatnio kilka razy padło na przypadkową powieść. Mówię “przypadkowa”, ponieważ autorów nie znałam, a tytuły nic mi nie mówiły. Kompletny strzał w ciemno. Jednak słowo – klucz “saga” i “tajemnica”, które pojawiały się w opisach, podziałały na mnie jak magnez. Okazało się, że trafiłam na bardzo wciągające historie.

Jeśli czytacie moje recenzje, wiecie, że lubię sagi i powieści o kobietach. Dziś przybliżę wam trzy tytuły, po które sięgnęłam ostatnio i się nie zawiodłam. Są to typowe książki dla kobiet, trudno się od nich oderwać i o nich zapomnieć.

“Huczmiranki. Eukaliptus i werbena” – powieść o trzech kobietach o niezwykłym talencie


Kiedy zaczęłam czytać tą powieść, nie mogłam pojąć o co w niej chodzi. Wątek jakby otulony był zapachami, one ciągle się pojawiały nie wiadomo po co. Przecież na co dzień nie podkreślamy aż tak bardzo zapachów, które tutaj jakby wiążą się z pojawiającymi osobami, emocjami, sytuacjami. A to werbena, a to eukaliptus, a to anyż… Okazało się, że aromaty to właśnie clue tej powieści.

Sagę tę napisała Agata Mańczak, znana dotychczas z powieści dla dzieci. Akcja dzieje się na przestrzeni ponad stu lat w Warszawie, a mowa jest o trzech kobietach, niezwykłych, bo mających moc zapachu: Lindzie, Darii i Ninie. Każda z nich ma niepowtarzalną i niespotykaną władzę, która jest ich siłą i utrapieniem. Kobiety w tym rodzie, choć mogą wpływać na innych ludzi swoimi zapachami, muszą się podporządkować surowym regułom obowiązującym w rodzinie. Nie mogą egzystować samodzielnie, muszą być posłuszne Przewodniczce oraz Radzie Rodu. To rada podejmuje najważniejsze decyzje, nawet wybór męża jest tu strategią, która ma doprowadzić do narodzin kolejnej córki. Mężczyźni są tu niemile widziani, dlatego Nina, która urodziła syna, musiała go stracić. 

Od tego zaczyna się powieść. Jest rok 2013, Nina wraca do Warszawy, ponieważ utraciła męża, a jej ukochany syn zaginął. Musi podporządkować się zasadom rodu, bo bez tego nie odzyska najbliższych jej osób. Jednak mieszanki zapachów, które odbierają pamięć, skutecznie jej w tym przeszkadzają, a ona sama musi zdecydować czego naprawdę pragnie.

Daria to kolejna czarna owca w rodzinie. Są lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku, a Daria ma narzeczonego, którego kocha do szaleństwa. Jednak matka i babka mają inny scenariusz na jej życie. Bohaterka buntuje się, prowadzi hulaszczy tryb życia, żongluje uczuciami zainteresowanych nią mężczyzn. Prowadzi to w konsekwencji do traumatycznych wydarzeń.

Z kolei Linda, żyjąca pod koniec XIX wieku, próbuje oderwać się od rodziny i żyć po swojemu. Jednak miłość do nieodpowiedniego mężczyzny prowadzi do ingerencji w jej życie seniorki rodu, w wyniku czego będąca w ciąży Linda będzie musiała pogodzić się z odejściem ukochanego. Zdesperowana bohaterka, aby uratować swoje nienarodzone jeszcze, ale już nieakceptowane przez Huczmiranki dziecko, zwraca się z prośbą o pomoc do największego wroga – rodziny Kaczatów. 

Obok rodu Huczmiran w powieści pojawiają się właśnie Kaczatowie, którzy władają zmysłem smaku, i Bergonowie, posługujący się zmysłem dźwięku. Życie Huczmiranek to ciągła rywalizacja z tymi rodami o moc, względy ludzi, wpływy, zasady i stare krzywdy. Połączenie rodów chociażby z tego powodu jest niemożliwe.

“Huczmiranki” to przede wszystkich książka dla kobiet i o kobietach. O więzi, która łączy matkę i córkę, o miłości i namiętności, która jest ponadczasowa, i o magii, którą każda kobieta z tego rodu ma w sobie. 

Na początku byłam trochę rozczarowana, bo nie lubię historii o wampirach, hobbitach i tym podobnych ludziach – nieludziach. Zawsze wydawało mi się, że to nie dla mnie, że dziecinne i niepoważne. I nagle wpadłam jak śliwka w kompot. Kupiłam książkę i musiałam ją przeczytać.

Pomimo tych niezwykłych akcentów, z którymi spotkałam się pierwszy raz, znalazłam tu całą galerię zwykłych wydarzeń i emocji, towarzyszących “normalnym” ludziom. Namiętna miłość, przyjaźń i zawiść… Jednak dzięki tak wyraźnie zaakcentowanym przez autorkę zmysłom, którymi operują główne bohaterki, powieść jest niebanalna, ciekawa i po prostu inna od wszystkich, które wcześniej przeczytałam. Wszystko to komponuje się w niezwykłą mieszankę, ale porywającą i wciągającą jak najsilniejszy z zapachów.

Przyznam, że autorka miała ciekawy pomysł na powieść i na pewno fabuła jest bardzo oryginalna. Nie jest ona męcząca, ani denerwująca, nie – ta konwencja nas prowadzi przez kolejne strony i całkiem zgrabnie zamyka się w ciekawą historię. 

Ukazał się też drugi tom sagi – “Huczmiranki. Rumianek i mięta”. Sięgnę po niego z przyjemnością, co i wam polecam.

Książki dla kobiet i o kobietach

“Trzy odbicia w lustrze” – saga o trzech kobietach, których życie naznaczone zostało klątwą


Powieść „Trzy odbicia w lustrze” wciąga od pierwszych kart. Na samym wstępie bowiem mamy tajemnicę, niewiadomą, której rozwiązanie poznajemy dopiero na końcu i przez wszystkie strony książki zastanawiamy się o co chodziło. Aby do tego dojść musimy poznać losy trzech kobiet: Zosi, jej córki i wnuczki. Wszystkie trzy kobiety żyją w skomplikowanych realiach historycznych, które niewątpliwie mają istotny wpływ na ich życie. Przez to książka jest jeszcze bardziej ciekawa, bo przybliża nam czasy, w których musiały żyć i z jakimi trudnościami musiały się zmagać.

Opowieść zaczyna się w sielankowej posiadłości na Wołyniu, gdzie młodziutka Zosia spędza wakacje udzielając korepetycji synowi właścicieli majątku. Jest koniec sierpnia 1939 roku i za chwilę wszystko się diametralnie zmieni. Tymczasem Zosia jest w nieślubnej ciąży, nie może wrócić do Warszawy, a jej kochanek za sprawą swoich rodziców zostawia ją z problemem samą. Bohaterka jednak przechodzi stopniową metamorfozę z naiwnej studentki polonistyki do hardej matki, która z wojennej zawieruchy wychodzi cało i zaczyna swoje nowe życie w powojennej Polsce. Polsce socjalistycznej, przepełnionej doktrynami komunizmu i zniewolonej ustrojem, w którym tak naprawdę nikomu nie można zaufać. Nawet najbliższej osobie.

Tu ciężar powieści przenosi się na córkę Zosi – Wandę. Ona chyba wzbudza najwięcej emocji w książce. Jej niefrasobliwość i bezkrytyczne zawierzenie władzy i ustrojowi ma wpływ nie tylko na jej życie, ale też na dalsze losy jej matki. Chciałoby się nią potrząsnąć i zapytać dlaczego tak głupio postępuje. Jednak życie pisze jej trudny scenariusz, a to co się wydarzy będzie kładło się cieniem na dzieciństwie jej malutkiej córeczki Anny.

Anna to trzecia postać tej powieści osadzona w realiach bardziej współczesnych nam. Śledzimy jej losy i podziwiamy odwagę w biznesie, żałując jednocześnie jej nie do końca udanego życia osobistego. Co musiałoby się stać, żeby Anna w końcu znalazła miłość? W końcu w jej rodzinie żadna kobieta nie miała szczęścia w tej kwestii. Może to siła klątwy, która im towarzyszy przez tyle lat, a może takie jest po prostu życie? Odpowiedź i rozwiązanie całej historii znajdujemy na końcu książki.

Autor (Zbigniew Zborowski) bardzo sprawnie przenosi nas przez koleje losu naszych bohaterek i zakręty historii Polski, aż docieramy do roku 2014, kiedy rzeczywistość również przewróciła się na naszych oczach do góry nogami. Zgrabnie stawia obok siebie świat realny i wyimaginowany, pełen zabobonów i wierzeń. Nie przeszkadza to jednak w czytaniu, nadając książce jeszcze większego kolorytu. Podobnie jak wydarzenia historyczne i polityczne, które choć dzieją się jakby z boku, bez wchodzenia w szczegóły, to jednak sprawiają, że książka jest bogatsza, pełniejsza. Przy tym Zborowski nie ocenia i nie moralizuje, to my się dziwimy, wściekamy, żałujemy, czasem wstrzymujemy oddech, a czasem z ulgą wypuszczamy powietrze.

Powiem szczerze, że dawno już nie zaczytałam się tak, jak w tej powieści. Jej konstrukcja, bohaterowie i cała historia pochłonęły mnie bez reszty, a chyba nie ma lepszego odpoczynku niż dobra książka, od której nie można się oderwać. Polecam zatem całym sercem i z niecierpliwością czekam na kolejne powieści tego autora.

 

“Sekret mojego męża” – powieść o kobietach, które połączyło pewne tragiczne wydarzenie sprzed lat 


Powieść Liane Moriarty to świetnie napisana i mądra historia. Historia o tym, że niekiedy nie znamy najbliższych sobie osób, że życie bywa przewrotne i nie zawsze jest takie idealne jak nam się wydaje. Niektóre czyny, emocje czy przekonania mogą być brzemienne w skutki, czego doświadczają bohaterki powieści: Rachel, Cecylia i Tess. 

Oto Cecilia, idealna matka, bizneswomen, mająca wspaniałego męża, odkrywa list napisany przez niego przed laty. „Najdroższa Cecilio! Jeśli czytasz ten list, to znaczy, że nie żyję”  – tak się rozpoczyna, a w dalszej części kryje sekret, który zmieni życie bohaterki na zawsze.

Córka Rachel została zamordowana, a poszukiwania sprawcy stają się jej obsesją. Przez to, że sprawca nie został znaleziony, nie może ona zrozumieć, dlaczego tak się stało i co było przyczyną śmierci tej młodej dziewczyny.

Tess właśnie dowiaduje się, że jej mąż zakochał się jej kuzynce. Wyjeżdża do Sydney i trafia w środek wydarzeń, które jakby dzieją się z boku i których do końca nie jest świadoma. Jest jednak trybikiem w tej układance.

Ścieżki wszystkich trzech kobiet krzyżują się, a to powoduje rozwikłanie tajemnicy sprzed 28 lat.

Powieść jest wielowątkowa, losy kobiet splatają się ze sobą wydarzeniami z przeszłości i teraźniejszości. Książka zaczyna się trochę niemrawo, ale po kilkunastu stronach nabiera tempa. Treść listu poznajemy mniej więcej w środku powieści, ale akcja nadal się rozwija i skłania nas do moralnych przemyśleń, wzbudza wiele skrajnych emocji i stawia pytania, co byśmy zrobili w sytuacji, w której znaleźli się nasi bohaterowie. Polecam jako dobry kawałek literatury.

Książki

Zapraszam również do przeczytania dwóch wpisów: o książkach, które warto polecić (są w nim wymienieni wszyscy autorzy, na których powieściach nigdy się nie zawiodłam) i o moich ulubionych pisarkach obyczajowych, które zawsze lubię czytać na wakacjach.

Wszystkie trzy książki dla kobiet i o kobietach to literatura, którą się przyjemnie czyta i zostaje na długo w pamięci. A przecież pośród tylu propozycji wydawców ciężko znaleźć coś wartościowego. Mam nadzieję, że tym wpisem ułatwię wam wybór.

Miłego czytania!

Może ci się również spodobać
2 Komentarzy
  1. Martyna

    Muszę przeczytać którąś z tych propozycji, bo wydają się bardzo ciekawe:) Polecam też książkę “Klub Pana G.” Mayi Frost, również pozostaje w pamięci na długo i przyjemnie ją się czyta, przynajmniej tak było w moim przypadku:)

    1. joanna

      Polecam Ci powieści tych autorek: https://www.domnaglowie.pl/popularne-pisarki-obyczajowe-ktore-uwielbiam-czytac-w-podrozy-i-na-urlopie/ – fajne powieści, które dobrze się czyta. A “Klubu Pana G.” nie czytałam – muszę sprawdzić :)

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.

Dziękujemy z pozostawienie komentarza.